Miesięczna pensja wydaje się początkowo duża, dwie pensje — to już suma. Jednak w miarę upływu dni okazuje się zwykle, że pieniądze „rozeszły się” nie wiadomo na co i często ostatnie dni miesiąca upływają pod znakiem przymusowej oszczędności.
Gdzie „rozeszły się” pieniądze? Na to pytanie odpowie sobie tylko ta pani domu, która – sama lub rękami męża – przez cały miesiąc
skrupulatnie zapisywała każdy wydatek i każdy dopływ gotówki. Chociaż dopiero kwartalne spisy wydatków mogą dać prawidłowy obraz potrzeb gospodarstwa, to już po pierwszym miesiącu prowadzę nią szczegółowej „księgowości” warto poświęcić godzinę na wspólne przeanalizowanie finansowego pamiętnika. Okaże się wówczas, że
niektóre artykuły można było zastąpić tańszymi albo droższymi, niektórych kupiono zbyt dużo, a niektóre wydatki były w ogóle niepotrzebne. Okaże się także, że wszystkie wydatki dzielą się na pewne grupy obejmujące:
- wydatki codzienne — pieczywo, nabiał, mięso, prasa, owoce;
- wydatki tygodniowe — większe zakupy żywnościowe, środki czystości, kino, teatr, prasa, książki;
- wydatki miesięczne — opłaty za mieszkanie, składki, bilety miesięczne, benzyna oraz trwałe artykuły spożywcze.
Przy dłuższym np. rocznym, a co najmniej kwartalnym, prowadzeniu rachunków wyodrębniają się:
- wydatki 2-miesięczne — opłaty za elektryczność i gaz;
- wydatki kwartalne — zakup garderoby, bielizny pościelowej i stołowej;
- wydatki półroczne — odzież, obuwie, ewentualnie połowa urlopu;
- wydatki roczne — prezenty gwiazdkowe, druga połowa urlopu lub urlop, zmechanizowany sprzęt gospodarski (odkurzacz, robot kuchenny, dvd itp.).
Z przestudiowania rachunków miesięcznych wynika też inny podział rozchodów przy czym poszczególne grupy obejmują wydatki:
- Na mieszkanie, światło, opał, telefon, składki, bilety miesięczne, prasę, bilety na imprezy kulturalne itp.
- Na utrzymanie czystości: mydło, płyny i proszki do prania i zmywania naczyń, płyny do podłóg, pasty do obuwia, szczotki, kosmetyki.
- Na żywność, gdzie można wyodrębnić 2 podgrupy:
” na produkty, które mogą być przechowywane dłużej, jak sól,cukier, mąka, kasza, ryż, makaron, konserwy, groch, herbata, kawa, wino; mogą one być kupowane jednorazowo, gdyż zawsze muszą być pod ręką, a ich zapas umożliwia racjonalne planowanie żywienia, oszczędzając czas i ułatwiając organizację pracy;
na zakupy codzienne (co drugi dzień): pieczywo, nabiał, mięso, warzywa, owoce - Na zakup ubrania, obuwia, bielizny pościelowej i stołowej, na sprzęty i meble, na urlopy. W tej grupie występują na ogół znaczne wydatki, często przekraczające wysokość całej pensji miesięcznej, należy zatem albo zaoszczędzić potrzebną sumę (jeśli pieniądz jest ustabilizowany) albo zaciągnąć pożyczkę lub kupować na raty. Nie przypadkiem słowo „zaoszczędzić” znalazło się na pierwszym miejscu. Odkładanie z każdej pensji pewnej określonej sumy, jest bardzo korzystne, gdyż przyzwyczaja do systematyczności i liczenia się z pieniędzmi.
- Rezerwy na wydatki nieprzewidziane. Podjęcie decyzji o systematycznym oszczędzaniu ułatwia zgromadzanie pewnych kwot ponadprogramowych, które będą mogły być wykorzystane na pokrycie wydatku niezaplanowanego, nieprzewidzianego.
Uświadomienie sobie całokształtu koniecznych wydatków — to już duże osiągnięcie, jednak zbyt małe, by prawidłowo gospodarować ograniczonymi zwykle funduszami. Trzeba więc poświęcić jeszcze jedną godzinę i tę piątą szufladę w szafce kuchennej na domowy sekretariat. Prowadzenie „księgowości” domowej należy zacząć od zaopatrzenia się w 2 teczki, kalendarz terminowy, pudełko spinaczy, gruby brulion oraz długopis. W jednej teczce znajdą miejsce rachunki — spięte spinaczem osobno za
mieszkanie, osobno za prąd i gaz itp. oraz kwity, które trzeba jakiś czas przetrzymywać, w drugiej — korespondencja. W terminarzu będą zapisywane wszelkie
ważne daty: wizyta u dentysty, termin odbioru garnituru z pralni, imieniny lub urodziny krewnych i przyjaciół. Brulion będzie służył z obu stron: od początku będą zapisywane
wydatki i wpływy, od końca — sztuki bielizny oddanej do pralni (jeśli nie pierze się w domu); do okładki można przypiąć kwit do odbioru bielizny z pralni, aby „nie uległ zapodzianiu”.